wtorek, 17 czerwca 2014

JOSERA Optiness Adult Medium/Maxi


                Witajcie po tak długiej przerwie!

Dzisiaj zaprezentujemy karmę Josera Optiness Adlult Medium/Maxi. 


Karma zamówiliśmy w sklepie Zooplus, skusiliśmy się na trwającą w tej chwili promocję 15kg +1,5kg gratis. -->  KLIK

Karma zawiera sproszkowane mięso drobiowe, wypełniacze  takie jak ryż, jęczmień, ziemniaki, a także mąkę jagnięcą. Nie zawiera natomiast pszenicy i soi. Po przeczytaniu składu karmy i po spojrzeniu na cenę, która jest przyzwoita, postanowiłam złożyć zamówienie.

Karma ma nieco owalny kształt. Ciekawym rozwiązaniem zastosowanym przez producenta jest zamek typu zip, czyli taki jaki mamy w kurtkach i bluzach, co pozwala w bardzo prosty sposób otworzyć i zamknąć worek. Zdecydowanie na plus.



Pierwsze wrażenia? Po otworzeniu worka Cesarowi zaświeciły się oczy, ogon poszedł w ruch. Zapach kusił go, co mnie cieszy, ponieważ mój podhalan wielkim fanem suchych karm nie jest.


Czy mu smakowało? Sami zobaczcie:


Pierwsze wrażenia jak najbardziej na plus. Podsumowanie zrobimy po skończeniu worka :)




sobota, 18 maja 2013

Głupi pies!



A może jednak właściciel? Chodząc na spacery z moim podhalanem, który idealny nie jest, czasem dochodzę do wniosku, że niektórzy właściciele psów są strasznie nieodpowiedzialni. Nie chcę rozwijać tematu "podbiegaczy", jednak kolejnym zjawiskiem wśród takich osób jest czasowa głuchota i ślepota.
Oto przykład. Idę wąską uliczką, oprócz Cesara są tutaj jeszcze 2 psy. Babcia idzie z Pimpkiem ( tak autentycznie ma na imię) i co robi? Puszcza Pimpusia ze smyczy ( na ulicy!), mimo, że jej pies często popada w konflikty z innymi. Nagle szanownej babci powrócił wzrok i słuch gdy jej pieseczek zaczął startować do Cesara. Całe moje szczęście ( babci i Pimpka też ), że Cesar na takie małe pchły nie zwraca uwagi. Babcia pouczyła pieska : "Pimpek nie wolno tak!" i poszła dalej. Ona jednak skutecznie, bądź nie, zwróciła uwagę furzakowi za jego zachowanie.
Jeszcze gorszym typem "właścicieli" są ignoranci. Poszłam z Cesarem i rodzinką na łąki, pies był  na 10 metrowym flexie. I ni stąd ni zowąd wypada kundel średniej wielkości. Nauczona poprzednimi doświadczeniami obróciłam Cesara w stronę psa i sama zwróciłam się w tym kierunku. Zazwyczaj pies nie ma odwagi podbiec prosto w twarz i pysk, dlatego zmienia kierunek. No właśnie, zazwyczaj. Ten rzucił się z zębami prosto na mojego psa. W takich sytuacjach mimo mojej wielkiej miłości do psów, stawiam bezpieczeństwo i zdrowie mojego psa ponad to, dlatego nie powstrzymuję siebie od użycia siły fizycznej.
W dali, jak się okazało, byli właściciele tego psa, która łaskawie zaczęła się po niego wracać. Stanęliśmy, by zapytać się dlaczego puszcza tak agresywnego psa, pan odparł, że mu "uciekł" ( jasne, rozpiął sobie szelki i smycz, a właścicieli wcale nie obchodziło, że pies im "zwiał") Otóż ten pan  nie był świadomy, co mogłoby spotkać jego psa, gdybym pozwoliła Cesarowi samemu załatwić tą sprawę ( dla niego nie byłby to problem, gdyż C. miał dużą przewagę wagową), bo mimo, że on sam nie wszczyna bójek, to bronić się potrafi. Dzięki temu nieodpowiedzialnemu właścicielowi mogłam zobaczyć reakcję Cesara w obliczu zagrożenia. Po raz kolejny upewniłam się, że z nim mogę się czuć bezpiecznie. Nie chodzi tylko o jego samą reakcję podczas ataku, ale także o jego zachowanie, gdy właściciel złapał agresora, a my staliśmy koło nich. Cesar, gdy tylko kundel przestał go atakować, stał na luźnej smyczy, bez najmniejszych problemów. Jednym plusem w takich oto sytuacjach jest to, że ja i mój pies uczymy się reagować.
Nawiązując do tytułu posta, nie atakuje ze swojej winy. Winny jest prawie zawsze właściciel, bo to on nie nauczył psa reagować inaczej, bądź sam wywołał agresywne zachowanie. Dla mnie sprawą oczywistą jest to, że że moim obowiązkiem jest zapewnić bezpieczeństwo otoczeniu.
Sporo właścicieli nie postrzega tego w taki właśnie sposób. A szkoda...

poniedziałek, 13 maja 2013

Na początek wypadałoby się przywitać.

Tak więc witamy!
Blog dopiero zaczynam przystosowywać, także chwilę to jeszcze potrwa, zanim zacznę dodawać tu właściwe notki.

Po pierwsze, chciałabym Wam przedstawić mojego owczarka podhalańskiego o imieniu Cesar.


Chciałabym, aby blog był dość rozmaity. Pokażę Wam nasze osiągnięcia we wspólnej zabawie, szkoleniu. Zamieszczę także tutaj  swoje opinie na temat różnych produktów i przemyślenia dotyczące psiego świata. Na razie to by było na tyle. Niebawem blog przyjmie swoją właściwą formę, cierpliwości.